26 maja 2009

Żyrandole i jarzeniówki

Na dobry początek zacznę może od światła, oświetlenia, które od zawsze w szczególny sposób na mnie wpływało.

Zdarza mi się czasem powracając z mojej codziennej eskapady po Warsaw-city zerkać ludziom w okna. I co widzę? W co drugim z nich bździ tzw. górne oświetlenie w postaci co bardziej wymyślnych żyrandoli lub (o zgrozo!) jarzeniówek. Żeby nie było wątpliwości cała reszta okien pulsuje niebiesko wraz z odbiornikami TV. Doprawdy nie przestaję sobie zadawać pytania jak ludzie mogą to sobie robić ?!
Jak można tak po prostu nie przywiązywać wagi do tego w jakim otoczeniu się odpoczywa (o pracy nie wspomnę).
Jak można nie próbować zabić się własną pięścią relaksując się przy świetle, które ma więcej wspólnego z publiczną toaletą, przedszkolem publicznym lub salą szkolną z wczesnych lat 90-tych (skądinąd wspominam je z łezką w oku jak każdy komu przyszło być dzieckiem w latach 80-tych) niż z własnym miejscem na ziemi.

Czy można wyobrazić sobie coś bardziej wspaniałego niż oświetlenie punktowe? Tylko taki rodzaj oświetlenia daje pełną swobodę nie tylko w kształtowaniu charakteru pomieszczeń, w których przebywamy, ale również - choć często tego nie zauważamy - w kszałtowaniu naszego nastroju. Z zachwytem zdarza mi się obserwować jak zmienia się moje mieszkanie o różnych porach dnia i roku. A wraz z nim ja. Przysięgłabym, że czasem wydaje mi się, że przebywam w zupełnie nowym miejscu w zależności od tego jaka jest pogoda czy oświetlenie. W moim domu ze światłem czasem bywa bardzo ciekawie. Poniżej fotki z jednego z zimowych poranków.





Kupując dom lub mieszkanie zwykle zwracamy ogromną uwagę na to, na którą stronę świata "wychodzą" okna. Jest to jeden z przyjemniejszych i ważnych determinantów wyboru nieruchomości, no może pomijając decyzję o takich mniej miłych drobiazgach jak lokalizacja, cena czy widok z okna.

Mały dramat zaczyna się w momencie doboru oświetlenia. Chyba, że odpowiednio przygotujemy się do akcji. Niestety aż za dobrze wiem z autopsji, że lokalizację gniazdek elektrycznych trzeba określić na długo przed decyzją o wyposażeniu wnętrza. Myślę jednak, że warto odrobić lekcje, bo korzyści mogą przekroczyć nasze najśmielsze oczekiwania. Zaoszczędzimy sporo pracy, pieniędzy i nerwów.


Przykłady interesujących rozwiązań z oświetleniem punktowym:

Fot. wykonczeniairemonty.com.pl


Fot. stockholmliving.com
Fot. mazzaliarmadi.it

Przy okazji - zaczyna się ujawniać moja słabość do elementów dekoracyjnych rodem ze Skandynawii, Hiszpanii, Indii i Japonii. Ale o tym kiedy indziej :)

A teraz przykład pomieszczenia nieco "zepsutego" światłem:


Fot. apartmenttherapy.com


Na deser totalny wnętrzarski horror z żyrandolem w roli głównej. Uwaga: pod zadnym pozorem nie próbować naśladować we własnym M!




Fot. ekskluziff.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz