8 czerwca 2009

W domu jak w lesie

Znów muszę powrócić do tematu naturalnych surowców w domu – tym razem jednak sprowadzę temat nieco bardziej do parteru. W końcu wyjdziemy też na chwilkę z łazienki. Muszę przyznać, że jeśli chodzi o podłogowe tematy dla mnie istnieją jedynie trzy naturalne surowce: kamień, drewno i wełna (przynajmniej w marzeniach, które nie ograniczają zasobów mojego portfela). Na początek – w ramach kontynuacji poprzednich wątków – powrót do drewnianego tematu w wersji podłogowej.

W obecnym mieszkaniu na parkiecie królują u mnie panele - ładne, aczkolwiek sztuczne dechy udające las. Choć łatwe, miłe i przyjemne w użyciu powodują, że coraz częściej zaczynam tęsknić za drewnem w realu. Nie ma to jak kawał trzeszczącego, aromatycznego, oddychającego lasu pod stopami, który mają moi rodzice w swoim mieszkaniu. I ten naturalny zapach parkietu i wełnianego dywanu utrzymujący się na łapach mojej długowłosej Buby przechadzającej się majestatycznie po mieszkaniu ...

Nie powiem – wybór paneli na rynku mamy ogromny. W naszym przypadku - oprócz parametrów technicznych i ceny - warunki brzegowe były następujące: wyłącznie zimny i jasny odcień „drewna”, bez udziwnień, bez kosmicznych sztucznych słojów, zróżnicowany deseń na każdym panelu – innymi słowy namiastka natury. Ostatecznie padło na „klon kanadyjski”, który jako jedyny spełniał te warunki i na razie z powodzeniem zastępuje nam podłogę marzeń (zdjęcie z naszego pierwszego spartańskiego miesiąca życia w nowym M).


Oczywistym jest jednak dla nas, że w miarę możliwości finansowych podłogę kolejnej nieruchomości wymościmy naturalnym drewnem. Warunki brzegowe pozostały podobne, choć nauczeni doświadczeniem nieco zawęziliśmy rodzaje surowca: wyłącznie zimny i jasny odcień drewna, surowiec: dąb, brzoza, klon, orzech lub jesion, reszta jak chciała natura. Nasza klasyczna miłość od pierwszego wejrzenia to jednak masywne, długie panele z oliwowanego bielonego dębu firmy Chapel Parket, które widziałam na żywo - zachwytom nie było końca, a wierzcie mi nie jestem osobą, która zachwyca się wszystkim. Liczba dostępnych kolorów podłóg jest duża, wybierać można spośród kilku kolekcji, wielu rozmiarów, grubości i
odcieni. My upodobaliśmy sobie bielony, oliwowany dąb w zimnym, lekko szarawym odcieniu::

Fot. chapelparket.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz